Poszedłem na post sokowy biorąc 90% warzyw i 10% owoców, aby obniżyć moją tkankę tłuszczową – chłopcze, czy to działało!
Przez pierwsze 3-4 dni było ciężko. Rozdwajające się bóle głowy, lekkie zawroty i oczywiście napady głodu. W dniu 30 lipca 2016 roku, miałem mój ostatni posiłek dla tego, co myślałem, że będzie 1 tydzień, ale skończyło się na 3 straszne dni, aby rozpocząć, a następnie awansował do 31 dodatkowych niesamowitych dni! Byłem na poście sokowym w sumie przez 34 dni.
Gdzie to wszystko się zaczęło? Około 3-4 lat temu, jeden z moich szefów wprowadził mnie do tego interesującego dokumentu o nazwie Fat, Sick and Nearly Dead. To było o facet o imieniu Joe Cross, który miał dość złe choroby skóry zwanej pokrzywka. Po zmęczeniu się popping pigułki na co dzień, postanowił podjąć ekstremalne środki przechodząc na płynnej diety tylko warzywa i owoce na 60 dni. Teoria jest taka, że pomaga organizmowi wchłonąć więcej mikroskładników odżywczych, zdolność do spożywania większej ilości składników odżywczych ze względu na płynną formę przyjmowania i daje organizmowi szansę na bycie blisko naturalnego, nieprzetworzonego stanu żywności.
Jak dla mnie, jestem około 5″5, i waży około 66kg (145 lb), ale mój procent tłuszczu w organizmie był na około 26%, który jest tylko na początku zakresu otyłości dla mężczyzn. Jasne, że nie był to alarmujący wynik i mógł być tylko marginesem błędu, ale nie chciałem być nawet w pobliżu tego regionu. Stąd dieta sokowa.
Więc 30 lipca miałem mój ostatni zestaw stałych pokarmów (jeden z posiłków zawierał filet-o-fish) i przystąpiłem do picia soków z warzyw i owoców przez 34 dni (90% warzyw, 10% soku).
Początkowo było ciężko. Bóle głowy, zawroty głowy, krótki temperament, brak koncentracji. Potem tak jak magia, od 4 dnia na oddziałach była ogromna poprawa. Byłem pełen energii, miałem dużo więcej jasności myśli, dużo więcej skupienia niż wcześniej, i ogólnie uczucie dobrobytu. Czułem się tak dobrze, że zrobiłem coś w stylu Forresta Gumpa i po prostu szedłem dalej („skoro pobiegłem tak daleko, pomyślałem, że pobiegnę jeszcze trochę dalej”). Niektóre z innych korzyści obejmowały większą wydajność w pracy – nie tylko ze względu na dodatkowe skupienie, ale również fakt, że obiady były bardziej wydajne, ponieważ wystarczyło wypić butelkę soku trzymaną w lodówce w pracy. Nie trzeba było wychodzić na zewnątrz.
Jaki był wynik? Cóż, oto kluczowe liczby: 14% spadek wagi; 11% spadek w linii talii; przeniósł moje ciało tłuszczu w lekko otyłych (wahał się od 25-26%) do 16%, który był w zakresie „fit”. Moje spodnie były tak luźne, że musiałem kupić nowe ubrania.