Neatorama prezentuje gościnny wpis aktora, komika i artysty podkładającego głos Eddiego Deezena. Odwiedź Eddiego na jego stronie internetowej.

Bracia Wright, Wilbur i Orville, byli pierwszymi pilotami, którzy odbyli udany lot załogowy, kiedy polecieli swoim samolotem w Kitty Hawk, w Północnej Karolinie, w grudniu 1903 roku. Chociaż wielu uważa, że bracia Wright latali razem w samolocie tego historycznego dnia, jest to nieprawda. To brat Orville leciał tego dnia w powietrzu przez 12 sekund i udowodnił, że człowiek rzeczywiście potrafi latać. Ale Orville Wright posiada jeszcze jeden rekord w lataniu. Był pilotem pierwszego w historii lotu, w którym zginął pasażer.

Orville Wright demonstruje samolot nad Fort Myer, Virginia.

Do 1908 roku, pięć lat po legendarnym locie, bracia Wright podróżowali po całych Stanach Zjednoczonych i Europie, demonstrując swoją fantastyczną maszynę latającą. Wszystko szło dobrze – aż do września 1908 roku. Wtedy to Orville Wright dawał pokazy lotów w Fort Myer w Wirginii.

Armia Stanów Zjednoczonych była zainteresowana zakupem samolotu braci Wright i wykorzystaniem go jako samolotu wojskowego. Zadaniem młodszego z braci Wright było pokazanie, jak bezpieczny i praktyczny jest ich samolot, „Flyer”. Orville Wright zrobił to już wcześniej.

Thomas Selfridge i Orville Wright przed startem.

W dniu 17 września 1908 roku Orville Wright zabrał 26-letniego porucznika Thomasa Selfridge’a na kolejną demonstrację. Wiwatujący tłum 2000 osób zebrał się, by być świadkiem lotu. Selfridge pomachał do tłumu, gdy samolot wystartował. Selfridge był jak dotąd najcięższym pasażerem, ważył 175 funtów.
Wright przeleciał trzy okrążenia nad placem defilad na wysokości około 150 stóp, kiedy usłyszał stukanie w samolot. Następnie usłyszano dwa duże uderzenia i samolot zaczął się trząść. Wright próbował wyłączyć silniki i miał nadzieję, że uda mu się bezpiecznie dolecieć do ziemi. Wtedy usłyszał, że coś odpadło od samolotu (później okazało się, że było to jedno ze śmigieł samolotu). Samolot nie reagował na sterowanie.
Selfridge ciągle patrzył na Wrighta, aby zobaczyć jak ten reaguje. Gdy samolot spadł na wysokość 75 stóp, Selfridge wydał z siebie prawie niesłyszalne „Oh-oh!”. Samolot mocno rozbił się o ziemię i pozostawił po sobie ogromną chmurę pyłu.

Orville Wright został wyplątany z katastrofy jako pierwszy. Był zakrwawiony, ale przytomny. Thomas Selfridge nie miał tyle szczęścia. Kiedy w końcu wyplątano go z wraku, był zakrwawiony i nieprzytomny. Nigdy nie miał odzyskać przytomności.

Obaj mężczyźni zostali popędzeni na noszach do pobliskiego szpitala. Selfridge był operowany tej nocy, ale zmarł z powodu pękniętej czaszki. Był pierwszą osobą w historii, która zginęła w katastrofie lotniczej. Selfridge został pochowany z honorami wojskowymi na Arlington National cemetery.

Orville Wright uniknął śmierci, ale miał złamaną nogę, kilka złamanych żeber, rany na głowie i kilka siniaków. Został zwolniony ze szpitala 31 października. Chociaż miał chodzić i latać ponownie, cierpiał z powodu bólu złamanego biodra do końca życia.
Wilbur Wright zmarł w 1912 roku. Ale młodszy brat Orville przeżył do 1948 roku, pełne czterdzieści lat po pilotowaniu pierwszej śmiertelnej katastrofy lotniczej.

.

admin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

lg