Selecting a Christmas Tree Species

Today, at least 12 species of pines, spruces and firs are sold as Christmas trees in the United States, ranging from such standards as the balsam fir to the more exotic and expensive blue spruce. I, z kilkoma znaczącymi wyjątkami, prawie każdy świąteczny evergreen może być uprawiany prawie wszędzie, od Nowej Anglii do Zachodniego Wybrzeża. Ogólnie rzecz biorąc, sosny są najbardziej podatne na choroby i wymagają najwięcej przycinania, aby przekształcić je w pełne, nadające się do sprzedaży drzewa, ale po przycięciu mają tendencję do utrzymywania igieł lepiej niż świerki czy jodły. Świerki zrzucają igły najłatwiej, zwłaszcza w gorących, suchych salonach, ale są drzewami rosnącymi twardo i wymagającymi niewielkiej konserwacji. Jodły są gdzieś pomiędzy; ich główną wadą jest to, że jelenie lubią je skubać.

Zapytaj w swoim stanie departamentu ochrony środowiska lub agenta rolnego powiatu, aby polecić najlepsze gatunki dla twojej gleby i klimatu. Ustalcie również, które gatunki lubicie najbardziej. Kiedyś namawiano mnie do posadzenia sosny szkockiej, ponieważ w tym momencie mówiło się, że są to najlepiej sprzedające się drzewa w Nowym Jorku. Ale po posadzeniu zdałem sobie sprawę, że nie mam do tego gatunku takiej pasji jak do jodeł i świerków: Ich pulchne ciała nie pasowały do mojego wyobrażenia o tradycyjnym kształcie choinki (w dodatku nie są to rodzime gatunki amerykańskie). A ponieważ brakowało mi pasji, nie mogłem się zmusić do polecania ich moim klientom (jedyną, jaką kiedykolwiek sprzedałem, była pani Gerber), ani do ich przycinania. Tak więc wyrosły poskręcane, powyginane i stłoczone razem, a teraz zajmują brzydki akr za domem.

Kupowanie i sadzenie sadzonek drzewek świątecznych

Zielone sadzonki, które mają dwa lata i około osiem do cali wysokości, kiedy je sadzisz, są powszechnie sprzedawane w partiach po 1000 sztuk (zadzwoń do swojego państwowego stowarzyszenia drzewek świątecznych po listę dostawców). Ale zazwyczaj można dostać tak mało, jak 500. W dzisiejszych czasach sadzonki kosztują od 80 dolarów za tysiąc sztuk w przypadku sosny szkockiej do 150 dolarów za tysiąc sztuk w przypadku świerku niebieskiego (przy okazji, tylko około 35% sadzonek świerku niebieskiego, które kupisz, będzie naprawdę „niebieskie”).

Jeśli jesteś jak większość kupujących sadzonki po raz pierwszy, będziesz przekonany, że sprzedawca albo zapomniał, albo celowo odciął część twojego zamówienia, kiedy zobaczysz zadziwiająco małe wiązki, w których zmieści się 1000 malutkich drzewek. Ale po posadzeniu pierwszych 50 lub 100 drzewek za pomocą motyki – prostego, przypominającego kilof narzędzia ręcznego – będziesz przekonany, że sprzedawca dał ci ich za dużo. Aby zasadzić drzewo, wbij ostrze motyki na głębokość sześciu cali w ziemię, podważ trójkątny kawałek darni, włóż drzewo do dołka, pozwól, aby darnia opadła z powrotem na miejsce, a następnie usztywnij ją obcasem. Zrób dwa kroki (sześć stóp) i powtórz ten proces. Przenieś swoje sadzonki – 75 lub więcej – do 10-ćwierćlitrowego wiadra z czterema calami wody na dnie, aby zmoczyć korzenie drzew. Sadzić drzewa w mniej lub bardziej prostych liniach – ale nie w idealnie prostych liniach, ponieważ wtedy plantacja będzie wyglądać doskonale człowiek – nie naturalne. Pracując samemu możesz posadzić od 600 do 1000 sadzonek w ciągu 12 godzinnego dnia; z partnerem możesz posadzić ich ponad dwa razy więcej.

Są plantatorzy roślin zimozielonych, którzy używają herbicydów, aby zabić konkurencyjną trawę, a nawet nawożą. Oczywiście, może to powodować zanieczyszczenie środowiska i może nawet zaszkodzić stosunkowo delikatnym gatunkom. Ale ja zwykle trzymam się gatunków odpornych, rodzimych dla mojego regionu, i sadzę je zarówno na glebach wilgotnych, jak i suchych, na otwartych polach, wśród skał, w zaroślach, nawet w cieniu dojrzałych drzew liściastych. Tak, moje nienawożone, zacienione drzewa rosną o wiele, wiele wolniej niż te na otwartym słońcu; ale kto, poza zwolennikami linii montażowej, chce, żeby wszystkie drzewa rosły dokładnie w tym samym tempie?

Wskazówki dotyczące sadzenia

Dopóki wasze sadzonki nie będą w ziemi przez trzy lub cztery lata, nie róbcie nic poza obserwowaniem ich wzrostu. Następnie, gdy osiągną wysokość uda lub talii, należy je przyciąć. Zazwyczaj zimozielone rośliny tej wysokości mają 15-calową iglicę lub „lidera” na szczycie, który powinien być przycięty do 8 lub 10 cali za pomocą nożyc lub nożyc do żywopłotu. Należy również przyciąć końcówki każdego okółka gałęzi wokół pnia. W ten sposób – ponieważ odcinasz wszystkie wiodące lub końcowe pąki – przekierowujesz energię hormonalną drzewa z dala od wzrostu w kierunku nieba i powodujesz, że się rozkrzewia, a zamiast tego staje się pełniejsze.

Pruning jest wykonywany raz w roku, w czerwcu lub lipcu: Odcięcie połowy rocznego wzrostu zapewni pełny stożkowaty kształt, który konsumenci lubią widzieć w swoim salonie. Według mnie przemysł choinkowy wyświadczył społeczeństwu co najmniej estetyczną niedźwiedzią przysługę, fałszywie tucząc światowe rośliny zimozielone, ponieważ wszystkie ciężkie, grubo rozgałęzione, strzyżone jodły i świerki, które widzimy obecnie na działkach choinkowych od San Diego do Bar Harbor w stanie Maine, nie przypominają w niczym smukłych i stożkowatych konturów większości roślin zimozielonych rosnących w naturze.

Jeśli, jak to się czasem zdarza, igły kilku lub garstki drzew gotowych do zbioru stają się bladozielone lub żółte, hodowcy mogą rozpylać związki chemiczne na drzewach późnym latem, aby ukryć wadę i „przywrócić” naturalny ciemnozielony kolor. „Konsumenci wymagają bujnych, zielonych drzewek” – mówi Jeanne Weiss, asystentka dyrektora ds. public relations w National Christmas Tree Association. „Więc niektórzy hodowcy uciekają się do barwienia na bazie lateksu, który również hamuje utratę wilgoci”. Jednak ta praktyka jest mniej powszechna niż w poprzednich latach, ponieważ słabo wybarwione drzewa są po prostu zbierane i zastępowane bardziej odpowiednimi gatunkami.

-Advertisement-

Innym problemem plantatorów choinek jest wycinanie wszystkich drzew nadających się do sprzedaży. Ponieważ drzewa rosną nierównomiernie, jedną z praktyk jest wycinanie wyższych, wyrośniętych drzew w celu zastąpienia ich sadzonkami, ale hodowcy byli znani z wycinania całorocznych zbiorów. O wiele lepszą praktyką, być może, jest pozwolenie pewnej części drzew dojrzewać i rosnąć wiecznie.

Sprzedaż drzew

Wiecie, że wasze drzewa osiągnęły akceptowalne wymiary rynkowe i wygląd, gdy sąsiedzi zaczną je kraść, wjeżdżając ciężarówkami i samochodami terenowymi na teren waszej posesji i zostawiając was z pustym pniakiem. Istnieje kilka fajnych sposobów na zniechęcenie do kradzieży. Ale absolutnie najlepszym sposobem jest sprzedaż choinek z bieżącego roku, zanim złodzieje się do nich dobiorą.

Istnieją cztery sposoby sprzedaży. Możesz sprzedać do brokera, który następnie odsprzeda je w detalu. Oszczędza Ci to wszelkich zmartwień związanych z marketingiem i daje gotówkę do ręki. Ale gotówka, którą masz w ręku będzie tylko około jedną trzecią pełnej wartości drzew.

Możesz też wyciąć tyle drzew, ile uważasz, że możesz sprzedać – powiedzmy 500 – załadować je na ciężarówkę i zawieźć do lokalnego centrum handlowego lub najbliższego dużego miasta i sprzedać je samemu. W ten sposób, choć, jesteś uwięziony w roli ulicznego peddlera, tasując się w zimnie na betonie przez solidny miesiąc przed Bożym Narodzeniem, stale rebundling swoje drzewa na wyświetlaczu i targując się cały dzień z ludźmi, którzy mogą nie wiedzieć Douglas jodła od tamarack. Jeśli chodzi o potencjał zarobkowy, to jest to najbardziej ryzykowna propozycja.

Użyłem dwóch metod sprzedaży. Jedna z nich polega na tym, że klienci przychodzą do mnie latem, oznaczają drzewo, które chcą (i płacą za nie), a następnie wracają w grudniu, aby je wyciąć i wywieźć. Jest to wycieczka i cieszy się ogromną popularnością wśród mieszkańców miast, którzy pokonują ogromne odległości, aby to zrobić. Ja do tych klientów podchodzę raczej z sympatią, bo są skłonni przejść choć kilka metrów do lasu i użyć piły lub siekiery.

Ale, nawet dzisiaj, moja główna metoda sprzedaży evergreen, jeden wydaje się, że wpadłem w ciągu lat po mojej pierwszej sprzedaży do pani Gerber, jest miejski, niestandardowe zamówienie choinki biznesu. Ludzie, głównie przyjaciele i sąsiedzi, dzwonią do nas pod koniec listopada, opisują dokładnie, jakiej wielkości i kształtu drzewko chcą, a następnie ufają mojemu osądowi, że przywiozą właśnie to, co zamówili, za uzgodnioną cenę. Alan Cohen, który znowu wypadł z diety i przytył 40 funtów, informuje mnie, że chce w tym roku grubą choinkę, grubszą niż on sam. I jak zawsze Judy Prince chce ośmiostopowca, zauważalnie wyższego od niej, przy sześciu stopach i dwóch.

Wtedy jadę na górę stanu, wędruję neurotycznie po miejscu przez wiele godzin, decydując, które drzewo jest najlepsze dla Rolly’ego, dla Toni i dla mnie, dla Elaine i Pablo, zanim zrobię choć jeden plasterek moją piłą ręczną. W końcu ścinam i zwożę drzewa do domu – zwykle sam, czasem z pomocą matki – wiążę je i odwożę do miasta. Tam przechowuję je na zimnym podwórku naszego budynku, daję im coś do picia i czekam, aż moi stali klienci po nie przyjadą.

To jest absurdalny sposób robienia interesów. Przeciąganie i przenoszenie 40-kilogramowych drzew z powrotem do domu to ciężka praca. Jeśli była burza z lodem, muszę rozmrozić evergreeny w domu przed wiązaniem ich w wiązki, co niezmiennie zalewa kuchnię. A ponieważ upieram się, by wiązać poszczególne drzewa sznurkiem (zamiast używać popularnych, ale nieprzyjaznych dla środowiska plastikowych toreb na drzewa), zanim skończę, moje ręce i przedramiona mają więcej ukłuć ostrymi igłami niż osoba uzależniona od heroiny. Przez lata wynajmowałem ciężarówkę lub vana do transportu, ale ostatnio pożyczam Oldsmobile mojej teściowej Miriam lub Chevroleta naszej przyjaciółki Estelle. To automatycznie ogranicza liczbę zamówień, które mogę zabrać, do liczby pięcio- do dwunastostopowych drzew, które można upchnąć i przywiązać na szczycie samochodu osobowego (19 w przypadku Oldsa, 16 w przypadku Chevroleta). Kierowcy gapią się na mnie, gdy moja masa zieleni pełznie po autostradzie.

A ja to uwielbiam. Po pierwsze dlatego, że mam szansę wędrować po naszych 25 akrach i odwiedzać drzewa, które sadziłem przez lata, w tym niektóre, z dumą mogę powiedzieć, że są teraz pięknymi, dostojnymi stworzeniami o wysokości 60 stóp i pniach grubych na 18 cali. Co więcej, kiedy przychodzę do holu naszego budynku mieszkalnego z ładunkiem wspaniałych, pięknie pachnących drzew – ubrany w moją potarganą koszulę drwala, z piłą do drewna w ręku i zarostem na twarzy, z rękami pokrytymi ranami – wzbudzam sensację. Ludzie pytają, skąd mam te drzewa. Pytają, czy mam jakieś resztki i czy mogą je kupić w przyszłym roku. I zastanawiają się – lubię w to wierzyć – czy to jest ten sam łagodny człowiek, który przez resztę roku po prostu ślęczy nad maszyną do pisania. Jestem leśnikiem na cały dzień.

Wreszcie, sprzedając rok w rok tym samym wiernym, z których wszyscy wiedzą, że postrzegam moje drzewa jako potomstwo, mogę nawet podzielić się trochę w duchu ich świąt. Często jestem zapraszany na gorący cydr i widzę moje „dzieci” przystrojone w ich świąteczne stroje.

To jest jak prowadzę mój biznes choinkowy. Jeżeli ty podążasz mój metody, ty prawdopodobnie no realizujesz twój szczyt zarabiać potencjał. Ale nadal będziesz miał bardzo wesołe Boże Narodzenie.

Originally Published: November/December 1990

admin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

lg