Czas czytania: 7 minut

Jeśli przeczytałeś mój ostatni (i pierwszy) post, wiesz, że moje koty i ja mamy zamiar wykonać duży ruch: przejście do życia z vanem. A żeby to zrobić, musimy najpierw przejechać przez kilka krajów.

Teraz, miałam koty przez całe życie, ale podróżowanie z jednym to inna historia. A co dopiero z dwoma.

Wiozłem je już wcześniej w samochodzie, na małe wycieczki do weterynarza, i nie poszło dobrze. O ile Milu zawsze była raczej delikatna, bo taka jej natura, o tyle Simba jest zazwyczaj głośna i zrobi wszystko, żebyś czuł się winny. Na przykład rozbijając głowę o ścianę bagażnika i chwytając pazurami wszystko, na czym może położyć swoje łapy (podpowiedź: drążek zmiany biegów).

W połowie maja będziemy jechać aż do Hiszpanii, co powinno być 14-godzinną wycieczką samochodową, ale nieuchronnie zamieni się w wiele dłuższą, ponieważ wszyscy musimy sikać, jeść i spać.

Tak będzie wyglądał nasz plan podróży:

Gdy dotrzemy do Rodellar – znanego hiszpańskiego miejsca wspinaczkowego – spotkamy się z Filiem z jego vanem.

Plan jest taki, aby zatrzymać vana w jednym miejscu tak długo, jak to możliwe, zaparkować go gdzieś daleko i z dala od dróg, i robić mniejsze wycieczki moim samochodem. Tak więc koty mają czas i przestrzeń, aby przyzwyczaić się do swojego otoczenia i mieć wciąż miejsce, które można nazwać domem.

Aby się tam dostać i zrobić to bezpiecznie zarówno dla kotów, jak i dla siebie, doprowadzałam się do szału, aby znaleźć inteligentne i bezpieczne rozwiązania dla naszej podróży samochodem. Oto co znalazłam, przetestowałam, zachowałam i wyrzuciłam.

ZBAWIENIE KOTA, ABY LUBIŁ SWÓJ SAMOCHÓD: THE TRAINING

Próbowałam kilku rzeczy i sztuczek, ale muszę przyznać, że mam szczęście – oba moje koty są bardzo wychodzące na zewnątrz (może, trochę za bardzo nawet) i domyślnie lubią eksplorować rzeczy.

Za każdym razem, gdy wracam do domu, a one są na zewnątrz, co zwykle ma miejsce, jeśli jest słoneczny dzień, rozpoznają z daleka silnik mojego samochodu i biegną w moją stronę.

Parkuję i czekam kilka minut z opuszczonymi szybami, a one nieuchronnie wyskakują przez okno. Cóż, Milu to robi. Simba jest zbyt niezdarny i kiedy raz próbował, roztrzaskał sobie twarz o szybę.

Spróbowałam zabrać je na przejażdżkę wokół bloku z ich transporterów i były o wiele szczęśliwsze i bardziej zrelaksowane (tak jakby). Są tak zrelaksowani w samochodzie, że czasami przesiadują ze mną w bagażniku. Zastrzeżenie: Ogólnie nie mam zwyczaju przesiadywać w bagażniku samochodu, ale próbowałem zwabić koty i tak się stało.

View this post on Instagram

.

Milu zapoznaje się z samochodem ?

A post shared by thenomadcats (@thenomadcats) on Mar 30, 2019 at 10:21am PDT

Jeśli nie masz tyle szczęścia co ja, możesz zabrać swoje koty na wiele krótkich wycieczek po okolicy, aby przyzwyczaić je do ruchu samochodu i za każdym razem nagradzać je smakołykami, aby kojarzyły samochód z przyjemną chwilą.

Inną rzeczą, którą mógłbyś zrobić, obok umieszczenia ich koca lub ręczników w samochodzie, jest użycie sprayu Feliway. Widziałam go w akcji u mojego taty z jego dwoma nowymi kotkami – ten spray uwalnia substancję chemiczną, którą koty wydzielają przez gruczoły na twarzy, kiedy czują się spokojne. It’s supposed to help them feel peaceful, so it could be worth a shot.

HOW WE SET UP OUR CAR FOR A LONG DISTANCE TRIP WITH OUR CATS

There’s no way in the universe I’m sticking the cats in their small carriers for 20+ hours. Po pierwsze, nie chcę, aby ich sztuki uległy atrofii. Po drugie, ośmielam się spędzić tyle czasu z 2 bestiami wrzeszczącymi na najwyższych obrotach, domagając się wypuszczenia ich na zewnątrz.

Pierwszym pomysłem, który przeszedł mi przez głowę, było oddzielenie przednich siedzeń od tylnych, aby mogły się wygodnie przemieszczać, przywiązane do siedzenia poprzez smycz dla bezpieczeństwa.

Mój samochód to Hyundai i30, co oznacza, że jest wystarczająco dużo miejsca, aby włożyć kilka
torb do bagażnika i zrobić miejsce dla kotów na tylnych siedzeniach.

Jednakże, biorąc pod uwagę, że dosłownie zabieram wszystko, co posiadam przez kilka krajów samochodem – w tym cały mój snowboard, wspinaczkę skałkową, bouldering i zdalny sprzęt biurowy plus rzeczy kota – będę dążył do utrzymania samochodu tak pustego, jak to tylko możliwe i użyję www.sendmybag.com, aby wysłać walizki i ubrania do mojego miejsca przeznaczenia.

Oczywiście, nie mogę pozwolić kotom przedostać się na siedzenia kierowców. Ostatnią rzeczą, której potrzebuję lub chcę jest spowodowanie wypadku, ponieważ Fluff zdecydował, że powinien zbadać obszar wokół pedałów.

Podjąłem pierwszą próbę z siatką ze sklepu z narzędziami, ale nie była ona wystarczająco mocna i jeden z nich mógł łatwo wspiąć się i przeskoczyć.

Następnie odwiedziłem sklep zoologiczny i zbadałem wszystkie – to znaczy WSZYSTKIE – opcje z biednym sprzedawcą, który po spędzeniu poranka na montowaniu rzeczy w i z mojego samochodu, prawdopodobnie nienawidzi mnie i swojej pracy. Wyglądało to elegancko. Mogłem wszystko widzieć i mieć oko na puchy. Ale, podczas gdy plexi na kartonie malowało idylliczny obraz spokojnego zwierzaka siedzącego z tyłu i bezpiecznego środowiska samochodu, rzeczywiste plexi było kawałkiem śmieci.
Może po prostu nie mieli odpowiedniego modelu do mojego samochodu, ale był on o wiele za mały i wszędzie były dziury. Po bokach i między siedzeniami. Aby zablokować przestrzeń między siedzeniami, mógłbyś zastosować tę siatkę bezpieczeństwa.
Jednakże nadal miałbyś luźną przestrzeń między oknami a siedzeniami i nie jestem pewien, jak mógłbyś to elegancko naprawić. Unless you can 100% trust your cat won’t try to crawl into the front seats and pull down the windows to take a breath of fresh air, I wouldn’t recommend this option.

  • The sturdy dog net
    There are many models out there, but my issue with most was that they’re meant to be attached to the back seats. Oznacza to, że musiałbyś zostawić koty w bagażniku i umieścić torby na tylnych siedzeniach. Nie gonna happen.
    Jednakże, jeśli jest to coś, co chcesz rozważyć, z modeli widziałem i próbowałem ten jeden wychodzi jako zwycięzca. Pozostawia najmniej miejsca między siedzeniami a oknami i sufitem, co oznacza, że nie musisz pracować tak ciężko, aby ukryć ewentualne dziury w samochodzie.
  • Wielki, puszysty transporter
    To prawdopodobnie powinna być moja pierwsza opcja od początku, ale nie osądzaj dziewczyny za marzenia o daniu swoim kotom odrobiny wolności.
    Prawdopodobnie trochę przesadziłam i kupiłam największy rozmiar ze wszystkich, ale nie żałuję. Moje rozumowanie było takie: musi być na tyle duży, żeby zmieścić ich ulubiony koc, ich łóżko i żwirek na wszelki wypadek, bo nikt nie lubi smrodu kociego siku w samochodzie.
    Najważniejsze jest to, że jest składany, więc mogę go łatwo zabrać do i z samochodu. Przed naszym wyjazdem postawiłam go w mieszkaniu, żeby mogły się z nim zapoznać. Miluś już go uwielbia, Simba będzie miał trochę trudniej (jak zwykle).
  • Ale siatka ułatwia mi zaglądanie do tyłu i mogę mieć oko na koty. Jest im wygodnie przez całą podróż i nie ma szans, żeby się przez coś wspięły i uciekły, co czyni całość bezpieczniejszą.
    Jest też ładniejsza niż buda aluminiowa czy metalowa, nie wygląda i nie czuje się w niej jak w kocim więzieniu. 10 na 10. Idź za tym. Twoje uszy będą Ci wdzięczne.
  • Kiedy musimy się zatrzymać

    W pewnym momencie będziemy musieli się zatrzymać na siku, sen i jedzenie. W tym celu rozpoczęłam (i odniosłam lekką porażkę) szkolenie ich na smyczy. Więcej szczegółów na ten temat podam jak tylko uda mi się uzyskać jakieś wymierne efekty. Na tym etapie, oni (czytaj: Simba) wydają się być zainteresowani jedynie smakołykami. Tymczasem, oto czego się do tej pory nauczyłem.
    Pierwsza misja: Znajdź smycz i uprząż, których absolutnie nie nienawidzą.
    Zaufaj mi, próbowałem wszystkiego na rynku. Moja szczera opinia: Produkty Puppia są najlepsze z najlepszych.
    Z jakiegoś powodu uprzęże dla kotów są generalnie do bani. I to bardzo. Może Twój kot pokocha szelki T, ale Miluś uważa je za irytujące i ja też ich nie lubię.
    Myślałam, że takie szelki jak Puppia będą zbyt nieporęczne, ale okazało się, że są idealne. Miękka tkanina, wygodna, a do tego zgrabna. Simba je uwielbia. No, nie bardzo, ale też nie nienawidzi. Jest regulowana i łatwo zmusić je do jej noszenia.Co do smyczy, wolę modele chowane, takie jak ta. To po prostu sprawia, że czuję się bezpieczniej i lubię być w stanie dać im więcej smyczy, aby zbadać trochę dalej, jeśli to możliwe.
    IMPORTANT UPDATE: sprawdź ten post, aby zaktualizować recenzję na temat smyczy i uprzęży.

    PEE, POO &ŻYWIENIE

    Czytałem wiele osób sugerujących, że powinieneś zagłodzić swojego kota przed wyruszeniem z nim w podróż samochodem, aby zapobiec wymiotowaniu i sikaniu / robieniu kupy wokół niego.
    Chociaż nie jestem ekspertem (jeszcze!), wiem również, że Simba prawdopodobnie odrąbałby mi głowę i zjadł ją z przyjemnością, gdybym kiedykolwiek próbowała go zagłodzić.
    Z tego powodu planuję robić małe przerwy na jedzenie/wodę podczas całej podróży i zostawić przenośną kuwetę dla kotów w dużym transporterze, aby mogły z niej korzystać jak chcą.
    Simba raz zrobił siusiu w swoim małym transporterze i pozwólcie mi powiedzieć, że to jedno doświadczenie, którego nie chcę powtórzyć.

    Jeśli chodzi o jedzenie, kupiłem również (i użyłem w kilku przypadkach) przenośne miski odporne na rozlanie. Są one naprawdę całkiem fajne.

    COMING UP NEXT…

    W następnym wpisie na blogu zajmę się śledzeniem GPS, zapobieganiem kleszczom i innym paskudztwom oraz ogólnym bezpieczeństwem na zewnątrz. Do zobaczenia wtedy!

    admin

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    lg